Dopięłam swego.....
Komentarze: 3
Po długich debatach w domu na kolczyk w języku nie zgadzała się tylko mama....Moje siostry i szwagier próbowały ja przekonać, ale sie nie udało....Każdy namawiał mnie, żebym poszła bez zgody mamy.....I tak odłożyłam sobie kase i wczoraj poszłam przekłóć język z moją kochaną Gabrysią....:)))) Potem poszłyśmy sobie do Kota na soczek, ale stwierdziłyśmy, że jest drętwo i wróciłyśmy do domu.....Zaraz poszłam spać, ale obudziłam się kilka godzin później i pokazałam mój nowy nabytek rodzcom....Tato zaczął się z tego smiac natomiast mama zaczęła mnie opierniczać.....:-/ Dziś rano tato był zaciekawiony moim kolczykiem a mama się nie odzywa....Zresztą spodziewałam się tego....Tylko powiedziała jedno zdanie, które bardzo zabolało, to był cios ponizej pasa....:-/ Ehh....Pozdrawiam:*:*:*
No mimozka z świecidełkiem w języku...to Ci dopiero placek :)
No ale...twoja sprawa, twoja decyzja :)
Pozdrawiam :)
Dodaj komentarz