Odzywam się....:P
Komentarze: 2
W piątek poszłam z moją Kicią do Camelota na piwo.....:D Ale nam go niesprzedali, więc zamówiłyśmy sobie soczek.....Tak z deka nas faza dopadła, ale to dobrze.....:D Powygłupiałysmy się, pośmiałyśmy i w wielki desz poszłysmy na przystanek......:D:D:D Tam coraz przejechał jakis motocykl, ponieważ nad zalewem był zlot motocyklistów......Miodzio maszyny.......:) Następnego dnia wstałam o 7.00 rano bo po 8.00 byłam umówiona z Gabrysią, bo miałysmy iść na PKP po jej faceta.....Tam też nas faza dopadła.......Wracając z PKP ja musiałam się zmyć na autobus bo miałam mieć go za 10 min, ale okazało się, że go niee ma tylko jest dopiero za 30 min, więc poszlam sobie na piechotke......Zaraz za wiaduktem złapał mnie deszcz......Potem zaczepil mnie jakiś nienormalny koleś.....A tuż przy bloku prawie potrącił mnie samochód......Wróciłam wściekła nieprzeciętnie.......Potem juz cały dzień przesiedziałam w domu oglądając filmy na kompie.....Później przyszła do mnie Wiola.....Wpadłyśmy na genialny pomysł, żeby poszukać sobie pracy na lipiec i będziemy rozklejać ogłoszenia....Wieczorem obejrzałam sobie Zieloną Milę, nie wiem który raz z kolei.....Dziś rano zdążyłam się już pokłócić z mamą.......Zobaczymy co przyniesie reszta dnia....:D:D:D Kończę tą chaotyczna notkę......:*:*:*
Dodaj komentarz