Komentarze: 2
W czwartek wieczorem wybrałyśmy się z Marcią do Camelota na piwo....Najpierw przysiadłysmy się do Marci kolegów....Hehe....Było baaardzo wesoło....:P Potem oni się przesiedli do innego stolika, a my zostałysmy przy tamtym i przysiedli się nasi koledzy.....:D:D:D Jeden mi próbował przypomniec skąd się znamy,ale mu niee wyszło....:D:D:D Potem z Marcia zostałysmy okrzykniete zbokami.... Później Marcia odprowadziła mnie na autobus i miała pogadać z mamą, żeby nocowac u mnie w sobote.....W piatek przyjechała do mnie siostra ze szwagrem.....Jak ja sie za nimi stęskniłam.....A ile miłych rzeczy nasłuchałam się od szwagra.....:) W sobote jednak Marcia nie przyszła na noc, ale za to nocowała u mnie moja siostra cioteczna.....Powygłupiałysmy się, pohałasowałysmy do późna....:D:D:D A dzisiaj odwiedził mnie Robak....:D:D:D Ojjj to dopiero była faza....:D:D:D To je moje głupie i zarazem kochane dziecko.....:D:D:D Ehh....W ogóle ostatni tydzień upłynął pod hasłem wielkich zmian.....A największa rewolucja odbywa się w moim serduszku.....:*:*:*