Komentarze: 2
Wczoraj zorganizowaliśmy małe spotkanie...Totalny spontan...:) Napisałam koledze smsa, żeby wziął gitarę i przyszedł do nas...:) I się pojawił...Na początku tak troszke pobrzdąkał, ale zaraz impreza się rozkręciła....Dosiedliśmy się do stolika obok, bo pewiem chłopak był zachwycony tym co robimy....Za jakiś czas w lokalu przestała grac muzyka i było słychac tylko nas, co wzbudziło ogólną radośc....:) W pewnym momencie ludzie z góry zeszli do nas, żeby nas posłuchac, albo żeby pograc na gitarze.....:) W ogóle straciłam rachube czasu...Na ziemię sprowadziła mnie mama swoim telefonem....Ale wczorajszy wieczór był na prawdę niesamowity...Bawiłam się świetnie, zachrypłam od śpiewu :P Postanowiliśmy spotkac się dzisiaj....Umówiliśmy się równiez z ludźmi, do których się przysiedliśmy....Ale dziś już nie było tak samo...Każdy był jakiś markotny...Dziś śpiewaliśmy same smętne piosenki....W ogóle nie było nastroju do zabawy....Dopadł mnie mały dołek spowodowany tym, że nie mogło go byc wczoraj z nami, że nie mógł się z nami bawic cieszyc....Ciagle myślę o nim i o tym czy uda mi się zwrócic na siebie jego uwagę, ale w ten jeden wyjątkowy sposób...Pozdrawiam :*:*:*