Archiwum 06 lutego 2005


lut 06 2005 Ostatki...:P
Komentarze: 4

No i o....W czwartek zamiast na dyskotece wyladowałam na koncercie Stefi Graff....... Byłu super, tylko że musiałam wcześnie uciec, bo szłam na autobus....Poznalam kilka osób....:) Było całkiem sympatycznie....No i widziałam.......:] A wczoraj były ostatki....:))))))  Umowilam sie z moja Kinia i poszlysmy razem do Kota bo bylysmy umówione ze znajomymi....:))))))) Zaszłysmy na miejsce i nikogo prawie niee było.....Ale za jakiś czas doszedł Kamil, Olka i Gośka.....Potem jeszcze z Kamilem poszłam po jego kolege Przemka..... Potem jeszcze przyszedł Łukasz....:))))) Było całkiem miło i sympatycznie....Ale moja Kinia musiała dość wczesnie sobie pójść....:((((( Potem była mała podróż po Kocie......Kamil z Przemkiem gdzieś poszli a do naszego stolika przysiadł się Albert i Artur (koledzy Olki i Gośki) i siedziałam sama....Więc co, więc poszłam do Daniel ai jego kolegi Krzyśka...... Gadało nam się spoko....:)))))) Z Danielem wyjasniliśmy sobie wszystko do końca i wierze w to, że teraz będzie jak dawniej....:))))))) Kolega Krzyś wykręcił nam mały numer, ale to szczegół.....:D:D:D W ogóle okazało się, ze Krzysiek jest  z mojego osiedla......Dał mi do przeczytania tekst piosenki, który sam napisał....:))))))) Siedzielismy do 24.30.....Do samego końca, bo w końcu powiedzieli, żebyśmy sobie poszli....:P:P:P Do domciu wracałam z kolegą Krzyskiem....Nawet był na tyle troskliwy, że wziął mnie pod rękę co bym się nie przewróciła....:))))))) Potem nie wiem czemu chciał mnie wrzucić w śnieg....:P:P:P Powiedział, ze w czwartek postara się przyjśc do Kota.....:))))) No a dziś jestem chora....Znowu mam temperature i w ogóle czuję się jakby mnie walec przejechał....:-/ Ale to było warte wczorajszego wieczoru....:P:P:P Tylko szkoda, ze wczoraj niee było........:*:*:*:*:*:*

mimoza : :