Komentarze: 2
Wczoraj było ognisko.Na początku było bardzo nudno.Później potworzyły się grupki.Przyszła zgraja kolesi zaczęli się coś pluć.....ale naszczęście sobie poszli (jak ja się boję dresiarzy....).Na tym ognisku był też koompel, któremu chyba sie podobam.....Ale niestety mojej miłości nie było.....:(((((( Ów koompel znowu zaczął się przystawiać.....Tylko dlaczego on nie widzi, że mi się to niepodoba....:((((((Troszke zaczęłam warczeć na niego i obraził się na mnie (wcale mu się nie dziwię).Gdy wracaliśmy robiliśmy wiele rzeczy o których wolałabym nie wspominać....:D:D:D:D Przyjaciel owego koompla poprosił mnie, bym pogadała z osobą, której imie tutaj nigdy nie padnie.Koompel przeszedł z nami pół drogi póżniej gdzieś się oddzielił i uciekł od nas....:(((((( Jego przyjaciele bardzo się o niego martwili......Na PKP dowiedziałam się od jednego z nich, że koompel coś do mnie czuje, że nie widzi poza mną świata i że jestem jego mimoza.....Czemu nikt nie liczy się z moimi uczuciami......:(((((((Słyszałam z niepotwierdzonych źródeł, że koompel ma kogoś, ale to nie jest pewna wiadomość......Czy to jest jakaś gra??W co ja się wpakowałam??:(((((Nie wiem sama.....Nie wiem co mam zrobić......:(((((( Nie dość, że mnie dotknął problem tego typu to i moje 2 ziomalki......:(((((((( Cóż wkońcu jesteśmy jak 3 muszkieterowie......Jedena za wszystkie, wszystkie za jedną..........Pogadałyśmy o naszych problemach i będziemy je stopniowo rozwiązywać......Tylko jak??:-/