Dziwnie się ostatnio czuje...Niby wszystko jest ok, niby chodze uśmiechnięta, z każdym rozmawiam, wychodze ze znajomymi, a w środku nie czuje kompletnie nic...Tak być niepowinno...Poprzedni weekend spędziłam z dziewczynami z roku...Zrobiłyśmy sobie sesje zdjęciową, powygłupiałyśmy się, było całkiem miło...W poniedziałek spotkałam się z moją Gabą...Powiedziała mi trochę o czym rozmawiałą ze Skowronkiem i bardzo mi się to niespodobało, bo o tym wszystkim powinien był powiedzieć mi...Środe miałam wolną od zajęć, więc trochę popracowałam w domku...Wczoraj była u mnie sąsiadka i poprosiła mnie bym została jej świadkiem na ślubie, a mi neiwypadało odmówić....Wieczorem umówiłam się z Grześkiem i jego ekipą na koncert....Było całkiem fajnie, tylko że więcej czasu spędziłam na zewnątrz, bo spotkałam troszkę znajomych i wypadało ze wszystkimi chwilkę pogadać...Przyjechał też mój przyjaciel....:) Dobrze mi zrobiło spotkanie z nim...Później z całą paczką poszliśmy sobie na after party do naszego ulubionego lokalu i tam spotkałam kolejną grupę znajomych, ale nie zabawiłam długo, bo było już późno...hmm...w sumie to chyba powinnam powiedzieć, że było wcześnie, bo już zaczęło świtać...A dzisiaj sobie uroczo leniuchuje calutki dzionek....Pozdrawiam :*:*:*